Electronic Beats Poland

WCK: “Jesteśmy jednym organizmem” #wywiad

Artur Wojtczak: To już wasza trzecia wspólna płyta pod szyldem WCK – jesteście szalenie konsekwentni w utrzymaniu swojego stylu i chyba wasi fani nie liczyli na zbyt wiele zmian…

RYFA RI:  No to szkoda, myślałam, że liczyli chociaż na level up. Ja to lubię żonglować, zmieniać, próbować, wbrew pozorom.

MADA: Nie do końca się zastanawiam na co liczą nasi odbiorcy, w sensie, moje serce mówi mi, że nam ufają i raczej pozycjonują swoje oczekiwania blisko naszych – czyli jeśli my będziemy zadowoleni i dumni z tego co stworzyliśmy, to oni też będą. Oczywiście nie chodzi mi o bezkrytyczność, tylko o współodczuwanie drogi i celu.

Kaietanovich: Nie wiem na co liczyli nasi słuchacze, nie zastanawiałem się nad tym. Zmiany były, na poziomie realizacji materiału. To znaczy, to wciąż był wyjazd do Lipin i pisanie na miejscu, ale obecność Szweda w roli realizatora odczuwalnie dla nas wpłynęła na jakość pracy.

Malik: Moi ludzie na majku mają mnóstwo styli, ja od lat za każdym razem słyszę coś nowego, coś innego niż przedtem, jestem najwierniejszym słuchaczem/fanem – zawsze liczę na zmiany i je mam, wiec inni chyba również, chyba że słuchają a nie słyszą?

Skrubol: Myślę, że nasi słuchacze są na tyle kumaci, żeby dawać nam wolność tworzenia i ograniczać oczekiwania wobec nas. Wolność twórcza jest dla mnie najważniejsza. Robimy rap, którego sami chcielibyśmy słuchać. Ale jak wlecimy sobie na jakieś fazki, to żeby nie było potem marudzenia jak z Jankiem po „Nowym Kolorze”.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

 

 

Płytę ponownie wydajecie własnym sumptem – nadal nie korci was publikacja w żadnym z labeli – choćby należącego do kogoś z dalszych ziomków? Chcecie jak najdłużej utrzymać się poza jakimkolwiek systemem?

Ryfa Ri: Po prostu chyba chcemy swój system. Na pewno nie taki, jak na tych muralach na pradze z napisem: „Człowieczy los”.

Kuba Knap: Moim zdaniem niezależność jest po prostu cenna, a jest cenna dlatego, że nie jest łatwo ją wypracować. Wiadomo, to kosztuje kilka wyrzeczeń, ale wolność płynąca z faktu, że działamy w gronie ludzi, z którymi dobrze się znamy jest nie do przecenienia. To jest też wynik poczucia autonomii, które naszej ekipie towarzyszy od kiedy przemierzaliśmy warszawskie melanżowe szlaki. Ja nie czułem, ze jest jakieś gotowe miejsce, do którego byśmy ze wszystkimi sowimi dziwactwami pasowali. Emil wziął na siebie odpowiedzialność przed państwem i klientem za nasze hece i sam ten fakt dał nam wielkiego kopa na rozpęd, a idąc dalej to jest cudownie widzieć jak ta firma i jej legenda rośnie z każdym naszym posunięciem.

MADA: Nie ma na to konkretnego planu. Myślę, że jeśli umiemy coś zrobić sami, to czemu mamy to komuś oddawać? Może przyjdzie moment zmęczenia i wtedy się nad tym zastanowimy, na razie ciśniemy i mimo trudów, jest zajebiście! Efekty pracy uświęcają muldy.

Jesteście 8-osobowym składem, mieszkacie w większości w Warszawie, ale przecież Kuba Knap zaczął niedawno wiejskie życie, poza tym pandemia skomplikowała kwestie komunikacyjne. Jak zorganizowaliście sesje nagraniowe na ten album?

MADA: Tak samo jak na dwa poprzednie. Pojechaliśmy na wspólny wyjazd i nagraliśmy płytę!

Malik: Normalnie na luzaku jak poprzednie płyty. Wspólny wyjazd do Lipin bez żadnej lipy! (śmiech)

Płyta skrzy się old-skoolowym sznytem i mogłaby być nagrana zarówno w 2020, jak i 1998 roku. Jacy wykonawcy ze Starej Szkoły są do dziś waszymi artystycznymi mentorami?

Gruby Józek: Wątpię by w 98 roku w Polsce pojawiła się tak rozśpiewana ekipa. Sądzę, że w naszym rapie kumuluje sie sporo hip-hopu od lat 70 do współczesnych (a nie tylko sztywne 90’sy i Nowy Jork) plus ogrom dziedzictwa polskich rapsow i nie tylko … Albo coś nadinterpretowałem naszą twórczość i jestem megalomanem z urojeniami. Co do moich artystycznych inspiracji ze starej szkoły to długo wymieniać – od ZIP Skłądu po Dungeon Family na Etno muzyce z Afryki, Verdim, Foggu, patriotycznych piosenkach i katalogu Motowna kończąc.

MADA: W 1998 chyba nie trafiłbyś bitów takich jak „Fazkonauci”, „Weź się od siebie” czy chociażby „LazyOne grała funk” – nie świrujmy z tą oldschoolowością… a wracając; rozumiem, że pytanie jest o PL scenę; staram się szanować wszystkich, a na pewno dziedzictwo, które rozrzucili na kartach historii – dzięki niemu jestem raperem; ale jeśli chodzi o obecny stan rzeczy, to na pewno najbliżej mi do JWP, Włodiego i Gurala – to artyści, którzy wciąż trzymają poziom, robią muzę, której słucham i czuję, że mogę im UFAĆ – a to dla mnie istotny punkt.

Diana: Nie mówię rapem ale myślę rapem. Regularnie w głośnikach leci Gural, Eldo, Włodi, JWP, Sokół, Małpa. Lubię wracać do starych kawałków i płyt. Nie nudzą mi się.

Kaietanovich: Nie wiem czy w 98′ dostalibyśmy takie bity jak choćby A4S7 Szweda czy “Weź Się Od Siebie” Flvwlxss’a. Uważam, że brzmienia na Skład Kru są mega świeże. Ciekawe, że wciąż chce się nam przypinać tę łatkę oldskulu na każdym poziomie. Chociaż bywa to już nieco nużące. Ale wciąż – ciekawe!

Kuba Knap: No więc właśnie – W 1998 nie było bitów jak ‘Weź się od siebie’ czy ‘A4S7’, ale to nie zmienia faktu, że my jakoś duchem czujemy te czasy, chociaż ich nie doświadczyliśmy, a to się przekłada na ogólny klimat. Fajnie jest też widzieć jak chłopaki, którzy to zaczynali, robią to dalej i to z dobrym skutkiem, już jako dojrzali mężczyźni (i kobiety oczywiście też się znajdą). Dla mnie ciekawie jest obserwować poczynania Włodiego, Gurala, HG czy JWP, ale nie podchodzę do nich jak do artystycznych mentorów, tylko jak do ważnych życiowych punktów odniesienia- jednak rap jest opowieścią o życiu w dużej mierze i dobrze mieć autorytety i takie punkty odniesienia, żeby budować własną postawę.

Skrubol: Ekipy, które szanujemy można wyszukać w klipie do Intra. Ostatnio słucham głównie JWP, Gurala, Włodiego, WCK i Undy.

Jak rapuje Kuba: WCK-owo macie zgranie najlepsze.  Jakimi krokami dochodziliście do takiego dopasowania wśród waszego kolektywu – momentami wydaje się, że w kawałkach nawet wspólnie oddychacie – jak jeden organizm…

Diana: Nic nie dzieje się przez przypadek. Jesteśmy jednym organizmem. „If you wanna make a world a better place, take a look at yourself, then make a change.”

Malik: Myślę że wspólnym życiem od lat nastu, a nie od projektu do projektu, z ciekawostek to często jako ekipa, mieszaliśmy się mieszkalnie, a wspólne życie pod jednym dachem, wiadomo – zbliża inaczej niż parę godzin na melanżu czy w studio, a jak połączysz to wszystko w całość to masz magię.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

„Wielki Krok” to jeden z najciekawszych numerów na płycie – poruszacie tu kwestie świadomości i wpływu zachowań pojedynczych osób na cały świat jak np. weganizm czy ocenianie innych. Wierzycie w „efekt motyla”?

Kaietanovich: Dziś nieco inaczej ugryzłbym ten kawałek, ale cieszę się, że go nagrałem. To jakiś taki nieprzetarty szlak dla mnie, mało jest u nas rapu zaangażowanego w te sprawy. To znaczy, jest trochę numerów na temat weganizmu, ale chyba nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś o tym kozacko nawinął po polsku. I to też jest mega spoko, że jest taki niewyświechtany temat, który jednocześnie jest dla mnie ważny, bo jest jakieś wyzwanie w nawinięciu o tym, trzeba sobie samemu ten szlak przetrzeć. Odpowiadając na Twoje pytanie: wierzę, że cokolwiek chcielibyśmy zmienić w świecie, jedynym sposobem jest zacząć od siebie. Jakby nie patrzeć, nasz ludzki świat to kilka miliardów pojedynczych osób. Więc tak, zmiana zaczyna się od pojedynczych osób.

Kuba Knap: Ja wierzę, że jednostki mają trwały wpływ na losy całych narodów, czy cywilizacji i w tym właśnie widzę misję i piękno tkwiące w każdym Człowieku. Jeśli sie w życiu podąża za pasją i powołaniem, w zaufaniu, to efekty takiej postawy mogą przetrwać tysiąclecia. A taka droga to żmudna podróż przez codzienność i miliony małych kroczków i małych zwycięstw.

Ryfa Ri: Ja wierzę w bozony i wierzę, że to wszystko ma połączenie w różnych niedoprecyzowalnych (bo i po co) warstwach rzeczywistości. Ale nie mam potrzeby gonić konkretnych przykładów. Ale pewne rzeczy według mnie czuć.

Gruby Józek: Wierzę w to, że człowiek strzela, a Pan Bóg kule nosi. Próbujemy przekazać słuchaczom, jak potrafimy, jak najwięcej dobra i zajawy w warstwie tekstowej, muzycznej itd. Mam nadzieję, że to widać, słychać i czuć.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

„Jestem z Polski” – najbardziej poruszający na płycie track opisuje genialnie polską duszę. W bieżącym roku, gdy krajem targają konflikty, społeczeństwo jest podzielone na pół, wy wspominacie i dobre i złe strony bycia Polakiem. Mówicie o trudnej historii, polskiej gościnności i solidarności, pięknym języku, ale i najgorszej piłce, kłótliwości. Osiecka, Chopin i złota polska jesień. Ciężko tu żyć, ale i nie da się wyjechać?

Skrubol: Jestem mocno związany z Polską i Mazurami, gdzie się urodziłem. Tam chciałbym osiedlić się na stało. Ale mieszkałem trochę zagranicą, sporo podróżuję, chcę zobaczyć opór świata.

Ryfa Ri: Ja mogłabym wyjechać, na bank niebawem wybiję złapać trochę dystansu i poodkrywać. Ale wydaje mi się, że to dobrze, że do tej pory jestem tu i byłam. Buduję swoje połączenia tutaj. Najbliżej mi do ludzi, melanży, do tancerzy i do bycia w centrum Europy. Jako tancerka i tak ciągle gdzieś podróżuję, ale na pewno, jak tylko nas puszczą i ogarnę sprawy, to sprawdzę sobie jakiś kraj.

Gruby Józek: Cieszę się, że urodziłem się w w Polsce i dziękuję Bogu, że mam w Niej możliwość godnego życia. Mimo, że nie podoba mi się w naszej Ojczyźnie wiele spraw to nie mam w planie stąd wyemigrować, gdyż kocham mój kraj i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał tego zrobić. Co do podziałów… Widać je na każdym kroku- nawet w naszej ekipie. Pytanie co z tym faktem robimy jako Polacy. My jako WCK jak widać próbujemy mimo nich robić kozackie, jakościowe rzeczy lubiąc się i szanując i tego podejścia życzę wszystkim.

Kaietanovich: Da się! Ale nie zawsze się da nie wrócić. Moje doświadczenie z blisko trzyletniej emigracji jest takie, że ja mam tutaj swój dom. I ten dom jest zbudowany głównie z więzi międzyludzkich. Gdyby nie rodzina i przyjaciele, za którymi tęskniłem, nie wiem czy aktualnie chciałbym tu wracać. Możliwe, że nie. Choć wtedy na pewno tęskniłbym za polskim językiem.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Ostatnie miesiące to polityczne przebudzenie polskiego rapu, ale i sceny techno, które masowo wspierała Strajk Kobiet. Dwa lata temu, Ryfa Ri rapowała na platformie z soundsystemem podczas wiecu antyfaszystowskiego. Czyżby muzycy przestali kalkulować, czy opłaca się być neutralnym, czyli nie zabierać głosu w istotnych sprawach światopoglądowych?

Ryfa Ri: Bardziej niż kalkulować opłacalność polityczną, bym wybrała pytanie artysty do samego siebie „Czy i kiedy to według mnie jest potrzebne, coś wnoszące i czy to ma na celu jakieś dobro.” . Nigdy nie wierzyłam w to, że artyści są kukiełkami systemu. Zawsze raczej myślałam, szczególnie w rapie, że jesteśmy pamiętnikarzami rzeczywistości. Jak to w pamiętniku, trochę faktów, trochę emocji. Nie uważam też, żeby pojawianie się na antyfaszystkowskim koncercie powinno być uznawane za ruch polityczny, w rozumieniu podziału na strony, czy inne duperele. Chyba, że faszyzm uznajemy za normę…?

MADA: Ja jak czasem patrzę na te ruchy muzyków/artystów, to wydaje mi się to trochę odwrotne, że właśnie te niby nieneutralne są jak najbardziej pod publiczkę i zgodnie z wiatrem; nie lubuję się w okazjonalnych protestsongach i upolitycznianiu muzyki, raczej jestem z frakcji ogólno antysystemowej i bawią mnie te wysypy, ale niech każdy robi jak czuje albo chce. Tak jeszcze rykoszetem, to nie kumam, czemu antyfaszyzm u nas w kraju nie jest połączona z antykomunizmem i uważam, że nadmierne definiowanie powoduje największe spory wewnątrz społeczeństwa. Jestem przeciwny potrzebą sztywnych ram i określania się po stronach. Ja mam własną stronę – „one man army” – i nikt nie musi mieć mojej – it’s ok!

Diana: Znowu zacytuję: „To nie jest polityka, to są sprawy ludzi”. Z perspektywy artysty, dobrze jest być na bieżąco z tym co się dzieje w kraju i na świecie, jakie są nastroje w społeczeństwie i komentować to swoim językiem. Poprzez twórczość pokazujemy co jest dla nas ważne i co chcemy zmienić w sobie i wokół nas. Jeśli  coś jest dla Ciebie istotne i chcesz o tym powiedzieć to rób to, nie ważne czy się to opłaca czy nie.

Skrubol: Nie lubię moralizatorstwa. Wolę opisywać swoją postawę i dawać przykład, inspirować, motywować.

Gruby Józek: Tematy polityczne są stale obecne w rapie od “The message” Grandmaster Flasha i Furious Five. Na naszym rodzimym gruncie przecież od co najmniej 20 lat co jakiś czas wychodzą ciekawe numery na tematy polityczne zarówno z lewej, prawej jak i ze środka. Największe dymy na Marszach Niepodległości miały piękny podkład muzyczny autorstwa choćby Piha, Kękę, Pjusa, Ciecha, Kamelito czy Z.U. Teraz soundtraczek do awanturek tworzą choćby Taco, Bedoes czy Szpaku. Wniosek jest z tego taki, że raperzy są po prostu częścią społeczeństwa. Która jego część w danym momencie jest glośniejsza, tej rapsy w danym momencie są glosniejsze i nośniejsze. Nie wydaje mi się by było to jakieś “przebudzenie polityczne”, może poszczególnych jednostek. Ja w swojej twórczości nigdy nie kryłem tego, że jestem wierzącym katolikiem i prawicowcem i wie to chyba każdy kto słyszał moja muzykę. Jak to moim zdaniem mi wychodzi wyśpiewałem w “Nie umiem ci powiedzieć” na naszej nowej płycie (w tym miejscu w wywiadach w akapitach jest dopisek “śmiech”). Ad vocem Madzie. Ruch antyfaszystowski od poczatku powiązany był z kominternem, toteż ciężka sprawa. Ad vocem Ryfci. Problem z faszyzmem jest taki, że jest nim wszystko co za faszyzm uznają antyfaszyści toteż jestem uprzejmy mieć wątpliwość co do Twojego pytania, lofciam.

Kaietnovich:  A dotychczas kalkulowali? Inaczej. Zawsze jest część wykonawców działających pod publiczkę i pewnie zawsze będzie bo to jest łatwe i bardzo intratne, jeśli się to dobrze rozgrywa. Z drugiej strony są ludzie, którzy szanują siebie, i swoich odbiorców na tyle, żeby populizmu nie stosować. Zabieranie głosu w każdej sprawie niekoniecznie jest dobrą regułą, bo muzycy nie są specami od wszystkiego, tak samo jak niewzruszone milczenie też nie jest dobre, kiedy na naszym podwórku dzieje się komuś krzywda. Nie wiem nic o ‘politycznym przebudzeniu polskiego rapu’ jak to ująłeś. Według moich obserwacji raperzy zawsze mówili o ważnych sprawach, tylko niekoniecznie tym samym językiem co politycy. Żyjemy w takich ciekawych czasach, kiedy język całej tzw. debaty publicznej na tyle się unowocześnił, że zaczynamy gadać podobnym językiem. I może stąd to wrażenie ‘politycznego przebudzenia’, ale moim zdaniem to nie raperzy się przebudzają.

Kuba Knap: To też jest temat na trudną dyskusję. Takie mamy czasy pełne etykietek, że niemal każde działanie jest postrzegane jako jakaś forma politycznej manifestacji. Dla mnie rap był zawsze w mniejszym lub większym stopniu politycznie zaangażowany, jako twórczy bunt i pęd ku wolności. A z tą kalkulacją to wydaje mi się że jest to część większego zjawiska, ogólnego przebudzenia społeczeństwa jeśli chodzi o kwestie polityczne, poczucie tego, że polityka dotyczy nas wszystkich i jeśli nie będziemy stawiać granic i uczestniczyć w dyskusji, wtedy wejdzie nam do łóżek. I mnie się zdaje, że polityka właśnie ludziom do łóżek wlazła i stąd niemiła pobudka dla jednych i gorzka satysfakcja dla drugich.

Malik: ***** *** !

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Singiel „Weź się Od Siebie” to również bardzo emocjonalny portret współczesnego człowieka, który wiele od siebie wymaga, tonie w pretensjach, kompleksach. Czy brak akceptacji prowadzi w prostej linii do nienawiści?

Gruby Józek: Uważam, że brak akceptacji nie musi prowadzić do nienawiści. Może być również dobrym motywatorem do poprawy siebie lub do pomocy innym. Oczywiście jak wszystko może również służyć do celów wprost przeciwnych. Uważam ponadto, że kluczowym dla dobrego życia jest wiedzieć kiedy się od siebie odpierdolić, a kiedy przypierdolić. Zdrowy balans przypierdasów jest super.

Kuba Knap: Może prowadzić do nienawiści, ale wydaje mi się że nie taka prosta ta droga do niej jest. W międzyczasie jest jeszcze wstyd, depresja, autodestrukcja, fobie, manie itd. Na pewno brak akceptacji i takiego regularnego przytulania siebie jest blokadą do odczuwania szczęścia i spełnienia.

Kaietanovich: Brak akceptacji może prowadzić w najróżniejsze strony, ale podejrzewam, że najczęściej będzie prowadził do zmiany. Wewnątrz, lub na zewnątrz. Jeśli mówimy o braku akceptacji jakiejś swojej cechy, to brak akceptacji jest pierwszym krokiem na drodze do jakiegoś rodzaju rozwoju, ale może też być przyczyną zachowań destruktywnych, zależy. Czasem jedno i drugie.

Diana: Brak akceptacji wiąże się dla mnie z głębokim niezrozumieniem. Kawałek „weź się od siebie” jest takim pstryczkiem w nos dla nas samych. Jest rozmową z własnym cieniem ale, żeby ta rozmowa się zadziała, trzeba najpierw otworzyć pewne drzwi i zajrzeć do środka i spojrzeć sobie prosto w oczy. Blokowanie tego może prowadzić do nienawiści siebie i wszystkiego co nas otacza. Kocham ten kawałek i klip! Emocje są super, pozwólmy im przepływać ze zrozumieniem.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

 „Zachwyt” to numer kończący płytę, lirycznie zamykający klamrą wasze przesłania wyrapowane w 17 piosenkach. Do tego dochodzi „Outro”, w którym oddajecie hołd innym hip-hopowym ekipom oraz ludziom, których kochacie. Czy poprzez hip-hop najlepiej można okazać miłość i szacunek?

Skrubol: Na pewno muzyką świetnie można okazać wdzięczność. Przy pracach nad „SKŁAD KRU” otrzymaliśmy mnóstwo bezinteresownego wsparcia od ludzi z bliższego i dalszego otoczenia. Długo nie wiedziałem, jak w ogóle będę mógł się im odwdzięczyć. Najlepsze co mam to muzyka.

Ryfa Ri:  Miłość to hip-hop i hip-hop to Miłość. Ale stylówa dowolna IMO.

MADA: Czy najlepiej? Każdy może okazać miłość tak jak najlepiej umie, ale jeśli wyjdziemy z założenia, że hip-hop = miłość; a z takiego staram się wychodzić, to wtedy okazuje się to jedyną drogą. I tu też – brak konkretnej definicji daje może możliwości!

Diana: Nie ważne co robisz w życiu, to może być to hiphopowe. To jaki masz groove, sposób mówienia, jak kreujesz swoją rzeczywistość itd. Dzięki temu możesz dostrzegać i się zachwycać. Dla mnie hip-hop to jedna miłość. Jeżeli robisz coś kierując się bezwarunkową miłością, to nie masz jak robić źle. „Hip is the knowledge, hop is the movement.” I to jedyna idea w którą wierze całym sercem. “I come back Through any endeavor, This Hip Hop, We gone last forever”. We are one, and that is no hippie bullshit.”

Gruby Józek: Sądzę, iż miłość to postawa gotowości do poświęcenia się dla dobra kogoś/ czegoś. Żona czy babcia wolą np. jak w inny sposób okazuje im miłość niż rapując czy robiąc beatbox. Niemniej HH daje wspaniałe możliwości do przekazania miłości i szacunku.

Malik: Kochajmy się, tulmy i szanujmy z hh czy bez One Love!

Kuba Knap: Ta końcówka płyty jest urzekająca i piękna, ale myślę, że miłość i szacunek potrzebują każdej formy przekazywania ich i żadna nie jest najlepsza, ale każda jest dobra.

 Jak planujecie promować płytę w warunkach pandemicznych – czy planowane są jakieś wydarzenia online’owe bądź… nielegale?

 MADA: Tylko nielegale, elo!

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Published December 18, 2020. Words by Artur Wojtczak.