Ukraina podbija techno scenę UKR_004: Woo York & Yan Cook
Powoli zbliżamy się do końca naszej serii o ukraińskich artystach podbijających scenę muzyki techno w Europie. Czwartą część poświęciliśmy głośnym nazwiskom, które każdy szacujący się fan elektroniki, musi znać. Duet Woo York i Yan Cook w świetle bardziej osobistym niż zawodowym.
Woo York. Wspólne piętro w akademiku, relacja z Tale of Us i ukraińscy nieznajomi
Poznali się na jednym z uniwersytetów. Mieszkali na tym samym piętrze w akademiku, uczęszczali na te same zajęcia. Denys z wykształcenia jest inżynierem dźwięku, Andrei programistą. Połączyły ich wspólne zainteresowania, w tym to jedno najbardziej, do muzyki elektronicznej. Pierwsze zakupione Technicsy, wraz z płytami winylowymi, szybko poszły w kąt. Wszystko za sprawą niewielkiej ikonki z napisem „Ableton Live”, programu zainstalowanego chwilę wcześniej na dysku twardym wspólnego komputera. Wówczas, zainteresowanie muzyką, przerodziło się w coś innego. Ewoluowało na wyższy poziom, będąc jednocześnie punktem zwrotnym w ich dotychczasowym życiu.
Wszystko zaczęło się, gdy zdecydowaliśmy nauki z obsługi Abletona. Próbowaliśmy wydobyć z niego kilka dźwięków, a następnie podzielić doświadczeniami i wrażeniami.
“Wtedy nawet nie myśleliśmy, że pewnego dnia osiągniemy profesjonalny poziom, ponieważ uważaliśmy to za zabawę. Jak zwykłą chęć dowiedzenia się: „jak to działa”.”
Od poniedziałku do piątku Denys pracuje w firmie Avid, tworzącej oprogramowania oraz sprzęt do nieliniowej edycji obrazu i dźwięku. Jeszcze do niedawna, większość czasu wolnego, zamieniało się u niego w trasy koncertowe. Po wymęczającym psychicznie trybie życia przyszła pora na mały „odpoczynek”. „Powrócił” do roli bycia ojcem, chodzi siłownię. To w codziennym treningu upatruje konieczność codziennego funkcjonowania. Andrei to urodzony programista, jednak pracę w zawodzie porzucił parę lata wcześniej. To dzięki muzyce odczuwa prawdziwe szczęście, choć drugiej pasji nie porzucił. Czas posuchy spowodowanej przez pandemię może wreszcie poświęcić rodzinie. Wspólne wędkowanie i chodzenie na basen rekompensuje drugiej połówce Woo York stracony, imprezowy czas.
Co do samej nazwy, Woo York, jej etymologia do dzisiaj nie została wyjaśniona. Wiadomo jedynie tyle, że pierwotnym założeniem przy tworzeniu była trudność w jej przetłumaczeniu (cokolwiek to znaczy) oraz… jej zabawny wydźwięk. Prawdziwe lots of laugh. Pochylając się bliżej nad Woo York nie sposób nie wspomnieć o ich relacji z innym duetem, Tale of Us. Ba, na dzień dzisiejszy jest to ziemia obiecana ich muzycznych dokonań. Prawdziwy raj na ziemi. Obecni w Afterlife są od samego początku działalności wytwórni. Od pierwszego numeru Poseidon wydanym na składance Realm Of Consciousness w 2016 roku.
Poznaliśmy Matteo i Carmina na długo przed historią z Afterlife.
“W 2015 roku wydaliśmy EP The Valley of Songs w labelu Life and Death, który wówczas prowadził Matteo. Pewnego dnia zadzwonił do mnie i powiedział: „Wymyśliłem nową koncepcję i będę szczęśliwy, jeśli weźmiesz w niej udział”. Od tego czasu wydajemy naszą muzykę w Afterlife regularnie występując na ich imprezach. Stało się to już sprawą rodzinną.”
Mimo10-letniego doświadczenia muzycznego daleko im do stawiania skrótów stylistycznych własnych utworów. Jak sami przyznają, swojej muzyki nie określają mianem techno, house, czy typowej fali ambientowych dźwięków. To po prostu Woo York.
Z technicznego punktu widzenia ich brzmienia na basie są z tych cięższych, a delikatne bębny, acid melodie, bujne pady, komponują się w jednocześnie miękką i intensywną całość. Ich estetyka, choć zakorzeniona w techno, jest skoncentrowana na muzyce dość popularnie określanej przez wielu mianem melodic techno. Napędzana przy tym ogromnymi wpływami muzyki elektronicznej od awangardy do fundamentalnych twórców Detroit, Berlina i nie tylko.
Denys pochodzi z miasta Równie, Andrii urodził się w Krzemieńczuku. Kijów traktują jak drugi dom. W stolicy naszych wschodnich sąsiadów zamieszkali po ukończeniu studiów, gdzie zaczęli kariery informatyczne. Wydarzenia wojenne ich kraju nie zmieniają ich podejścia od Ukrainy. Paradoksalnie, pomimo międzynarodowej sławy, nie są zbytnio rozpoznawalni we własnym mieście.
Ciekawostką jest to, że odkąd otwarto jeden niesławny klub w Kijowie, nigdy nie dostaliśmy tam bookingu.
“To zabawne, bo podczas tras koncertowych często jesteśmy pytani o sytuację ze sceną w Kijowie. Wszyscy są bardzo zaskoczeni, gdy dowiadują się, że podróżując po świecie, nadal nie jesteśmy zbytnio rozpoznawalni w Kijowie Czujemy się nieraz jak nieznajomi w naszym własnym kraju. Jest to dość zabawne i jednocześnie smutne, ale staramy się nie brać tego do serca. W końcu nigdy nie było to naszym priorytetem.”
Niechętnie rozmawiają o sytuacji politycznej na Ukrainie. Traumatyczne doświadczenia wielu tysięcy rodaków traktują bardzo osobiście. Jednak z wiarą w prędkie zakończenie toczącej się wojny.
Kijów to piękne miasto. Szczególnie wiosną. Oczywiście, nie mówimy, że w ogóle nie ma tematu przeprowadzki do innego miasta w przyszłości.
“To znaczy, myślimy o tym, że mogliśmy zamieszkać w Berlinie, albo innym europejskim mieście. Ale to nie jest kwestia najbliższej przyszłości, ponieważ jesteśmy bardzo szczęśliwi z tego, gdzie mieszkamy obecnie. Nawet pomimo sytuacji, w jakiej obecnie znajduje się nasz kraj.”
Yan Cook. Minimal techno, sztuka cyfrowa i sklep z ubraniami
Urodził się w Kijowie w 1991 roku. Pierwszy kontakt z muzyką elektroniczną miał w wieku 16 lat. Padło na techno. A dokładnie, na minimal. Była to miłość od pierwszego… usłyszenia. Fan Netflixowych ekranizacji, sztuki cyfrowej i gotowania, stąd „Cook” w swoim pseudonimie. Nie lubi mediów, rzadko udziela się publicznie. Skąpany we własne twórczości, nieingerujący nawet w sprawy własnego kraju artysta, od 2013 roku swoje utwory wydaje również pod pseudonimem Rhomb.
Wszystko zaczęło się na przełomie roku 2007 i 2008. Od pierwszego zasłyszanego utworu, który wówczas, był dla Yana czymś niezwykle odkrywczym. Pierwsze produkcyjne podrygi współdzielił z 2 lata starszym Stanislavem Guchinskiym, z którym w niedługim czasie (i nie na długo) stworzył duet Eigenes Rezept. Po niespełna trzech latach współpracy doszedł do wniosku, że jego kariera muzyczna to podróż, którą musi podążać i budować samodzielnie.
Na początku mojej przygody z muzyką nie wiedziałem zbyt wiele o techno i muzyce elektronicznej, a moje pierwsze utwory, pod innym pseudonimem, oscylowały w kategorii minimal techno.
“Bez przerwy myślałem o techno. O tym, jak szerokie i różnorodne jest jego brzmienie. Doprawdy, głęboko zakochałem się w całym gatunku, czułem, że jest to w stu procentach to, co chcę robić. Z czasem, moje utwory zaczęły się zmieniać, w tym też ja sam, dlatego postanowiłem zacząć produkować muzykę pod nazwą Yan Cook.”
Gdy na dobre postanowił poświęcić się muzyce kilka ze swoich pierwszych utworów wysyłał do zachodnich wytwórni. Od samego początku był na celowniku Europy. Wszystko i wszystkich traktuje jako warte uwagi źródło inspiracji. Dlatego kiedy ma taką sposobność podkreśla istotną rolę wielu artystów mających wpływ na niego jako artystę. Podobnie jest z wytwórniami: Planet Ryhthm, Delsin czy Modularz. Początkowy wpływ na Yana miał Dubfire, potem Chris Liebing i jego wytwórnia CLR. Każdą z inspiracji traktuje wyjątkowo. Z jedną z nich wiąże się pewna historia.
“To było za czasów, gdy wydawałem już jako Yan Cook, a sprawa dotyczy Briana Sanhaji. Mój przyjaciel, urządzał przyjęcie w Kijowie i Brian został zaproszony do grania. Zakomunikował mi, że Brian będzie grał na żywo. W trakcie jego występu miałem halucynacje. Dosłownie. Byłem pod tak ogromnym wrażeniem. Zdecydowanie chciałem być tak utalentowany jak Brian. Robić to samo, grać live acty. Naznaczyło mnie pod każdy względem.”
Dużo czasu zwykle spędza w domu tudzież… pomaga dziewczynie w jej sklepie z ubraniami. Uwielbia wszystko, co związane ze sztuką cyfrową, stąd dużo czasu poświęca na Photoshopa. Przez ostatnie kilka lat zintensyfikował prace w edytorze 3D chcąc w przyszłości stworzyć własny krótkometrażowy horror lub science fiction. Plany na przyszłość są jednak jedne: praca, praca i ciągła praca.
Published February 08, 2021. Words by Damian Badziag.