Troll który wbił się na Zoom Party: Jak Cyber-prześladowanie nabrało tempa w czasach Korony
Znaczny wzrost nękania mniejszości w sieci sprawia, że problem jest bardziej istotny niż kiedykolwiek.
Wendellen Li, Amerykanin z Chin w Singapurze, uczestniczył w jednym ze streamów afterparty w Club Quarantine w Dzień Trans. Linki do zooma do tych afterparty dostają się do obiegu i zazwyczaj pojawiają się na nich DJe, a inni uczestnicy robią to, co klubowicze normalnie robią po imprezie: piją razem, zażywają narkotyki i rozmawiają, choć w tym przypadku tylko wirtualnie. Li oglądał tą transmisję z około 180 innymi osobami, kiedy nagle na ekranie pojawiło się gejowskie porno.
Na początku ludzie nie zdawali sobie sprawy z tego, co się dzieje – w końcu to było gejowskie porno na queer party. Aż nagle, film przestawił się na dziecięce porno i już wszyscy wiedzieli, że zostali strollowani.
Impreza została zamknięta i wznowiona ponownie kilka razy, zanim zorientowali się, co robić. “Klimat został w porządku”, mówi mi Li. Na czacie ludzie sugerowali, jak zablokować trolli, aż do momentu, gdy wspólnie ustallili ustawienia dotyczące dzielenia się ekranami, które pozwoliły trollom przejąć kontrolę nad imprezą. Za każdym razem, gdy impreza była ponownie otwierana po ataku trolla, przyłączało się do niej mniej osób, ale w końcu odradzała się. Nękający trolle wracali za każdym razem pod nowym nickiem, ale z czasem ludzie na czacie dogadali się ze sobą na tyle, aby identyfikować trolli, zanim ci mogli zbyt mocno spamować, więc impreza po prostu trwała dalej.
Jest to tylko jeden z przejawów spontanicznej kultury rave online, która w czasie kwarantanny odrodziła się jako transmisje na żywo. Podczas gdy przed kwarantanną, tradycyjnie klub służył jako bezpieczna przystań dla osób zmarginalizowanych, te same społeczności musiały odnaleźć się online w nadziei na odzyskanie tych samych bezpiecznych przestrzeni, z wybranymi grupami – chociaż “poczucie bezpieczeństwa” nie oznaczało dosłownie pełnego bezpieczeństwa. Wbijający się na imprezy cyber-prześladowcy, ośmieleni anonimowością czatu, wydają się być bardziej wszechobecni i wytrwali niż kiedykolwiek.
Po niedawnym przekazie na żywo z YouTube, DJ Fart z The Club, który jest Koreańczykiem, podzielił się na Instagramie grafiką, którą zaprojektował robiąc kolaż z nienawistnych komentarzy, które dostawał od trolli. W poście na Instagramie pisze: “To jest to, co dzieje się, gdy azjatycki DJ decyduje się na livestream w lokalnej stacji radiowej, tak jak każdy inny”. Swoją złość i frustrację skierował na rasistowskie wiadomości skierowane do niego, zawartew kolażu na Instagramie, dodając: “Wszystko, co mogłem zrobić z tymi komentarzami, to po prostu stworzyć z nich inną kupę gówna.”
Podczas gdy jego grafika była z pewnością dowcipną odpowiedzią na trolling, stanowiła ona również ostre przypomnienie szerszego trendu przemocy wobec Azjatów, który miał miejsce na całym świecie. Według New York Timesa, “Uniwersytet Stanowy w San Francisco odnotował 50 procentowy wzrost liczby artykułów informacyjnych związanych z koronawirusem i anty-azjatyckiej dyskryminacji między 9 lutego a 7 marca”. W artykule czytamy dalej, że “NextShark, strona internetowa poświęcona wiadomościom azjatycko-amerykańskim, twierdzi, że strona otrzymywała kilka doniesień dziennie. Teraz jest ich kilkadziesiąt.”
Niektóre z tych ataków to takie, jak w Nowym Jorku, kiedy Azjatka została uderzona przez kobietę na ulicy, po tym jak ta krzyknęła “Masz koronawirusa!” Inni donoszą o pluciu, albo o rzucaniu kwasem w twarz. W Teksasie, mężczyzna pociął i dźgnął nożem członków azjatyckiej rodziny w supermarkecie.
W miarę narastania przemocy fizycznej, wzrasta też cyfrowy trolling. Whitney Wei, redaktor naczelny Electronic Beats, była gospodynią instagramowej serii na żywo TEB Cribs, z DJ Kikelomo, podczas gdy komentowanie na żywo było włączone. Biorąc pod uwagę częstą obecność trolli na transmisjach Boiler Room, Wei zdawała sobie sprawę z wyzwania jakim było prowadzenie wywiadu z jednoczesnym moderowaniem komentarzy w czasie rzeczywistym. Co było do przewidzenia, pod koniec transmisji stała się obiektem rasistowskich komentarzy. Na ekranie pojawiła się jedna uwaga użytkownika: “ta dziewczyna wygląda, jakby umiała zrobić dobrze stopami”. “On – mogłam tylko założyć, że ‘on’ to ‘incel’ mówi, – doskonale połączył rasizm i seksizm w jednym zdaniu”. “Byłam zdumiona, to całkiem umiejętne”, żartuje. W tym momencie komentarz pojawił się w transmisji, ona i Kike wstrzymali się na chwilę, a potem postanowili zakończyć wywiad, który dobijał i tak do 50 minut.
W każdym z tych przypadków pojawia się pytanie, co dokładnie zrobić z trollami. W czasach, gdy Donald Trump podsyca anty-azjatycki rasizm na całym świecie poprzez swoje upieranie się przy nazywaniu koronawirusa “chińskim wirusem”, internetowe nękanie stało się wszechobecne. To powinno sprawić, że wezwania do pokazania swojej rasy i seksualności zostaną napiętnowane, by rozpowszechniona została postawa zakładająca nieangażowanie się w dyskusje z trollami, i niedopuszczenie do tego by stracić cierpliwość. Częścią psychologicznej strategii trolla jest to, że ci ludzie czują się głęboko wyobcowani – nawet jeśli często mają do tego podstawy – i traktowanie ich ze współczuciem i ludzką uwagą może zawrócić ich ze ścieżki wściekłości. Nie chodzi o to, że jesteśmy im winni jakąkolwiek empatię lub współczucie – mniejszości nie muszą być tymi, którzy zawsze mają za zadanie okazywać zrozumienie i pracować na rzecz zmiany nastawienia innych. Ale podjęcie próby, by przynajmniej nie obrażać się i spróbować podejść do tego z humorem, może być sposobem na radzenie sobie z tym.
Rozmawiałem z 19-letnim “influencerem” Fabianem Grischkatem, który określa się jako queer, w jaki sposób radzi sobie z homofobicznymi trollami online. Zaczął nagrywać filmy na YouTube w Niemczech w wieku 12 lat, więc ma za sobą kilka lat użerania się z trollami. Kiedy pytam go, jakie negatywne komentarze dostaje, mówi mi, że niektórzy krytykują jego ciało, na przykład “Idź na siłownię, wyglądasz jak kijek.” Albo po prostu trolle nazywają go “ciotą.” W jednym przypadku, neonazistowskie konto na Twitterze upubliczniło jego prywatne dane: Znaleziono adres domu jego matki, umieszczono go na Twitterze i grożono, że złożona zostanie jej “wizyta”.
Podczas gdy coś takiego było strasznym doświadczeniem, Fabian mówi, że podchodzi do tego z dawką poczucia humoru. Podobnie, DJ Fart w klubie używał humoru, aby odpowiedzieć (zamiast reagować, a to różnica) na trolling, nie dając się w niego wciągnąć i utrzymując aktywne podejście. Nie dawać władzy trollom, nie reagować i nie poświęcać im uwagi. To jak z terroryzmem: nie angażuj się. Chociaż na ignorowanie trolli łatwiej zdobyć się wtedy, gdy czuje się przekonanym do swojej działalności w internecie, a dla Fabiana ważne jest, aby był widoczny jako nastolatek queer dla innych nastolatków queer, którzy myślą, że są sami.
Kiedy pytam go o to, jak postrzega swój aktywizm, mówi, że bycie queerowym i widocznym mu wystarczy, bo sam dorastając w prowincjonalnym miasteczku, mając 12 lat, gdyby zobaczył kogoś takiego jak on na YouTube, wiedziałby przynajmniej, że nie jest sam. To właśnie wiedza, że może inspirować młodych nastolatków wszędzie, gdziekolwiek by nie byli, motywuje go do kontynuowania tego, co robi, pomimo trolli.
Polityka widoczności to trudny obszar. Ile nękania w sieci może tolerować odważny odbiorca nienawiści, zanim stanie się męczennikiem własnej tożsamości? Strategia bycia widocznym wiąże się też z ryzykiem popadnięcia w rozbuchany narcyzm pod pretekstem upodmiotowienia. Ale ci z nas, którzy są mniejszościami w sektorze kultury, muszą nieustannie zadawać sobie to pytanie: kogo wzmacniamy? Nas samych czy wspólnotę? Tak długo, jak jesteśmy pozytywnie nastawieni do siebie samych i do społeczności, którą staramy się uświadamiać, to jest to upodmiotowienie. W byciu widzianym tkwi prawdziwa siła, która jest głęboka i trwała. Z dozą wytrwałości i energii, można mieć nadzieję, że będzie ona trwać dłużej niż ulotne dreszcze spowodowane toksycznym trollingiem. A w epoce, w której większość z nas żyje w sieci, jest to teraz ważniejsze niż kiedykolwiek.
Autor: Jeffery Mack