Andrzej Sapkowski chce, aby CD Projekt dało mu 60 milionów złotych

Andrzej Sapkowski nie wydaje się być najmilszym człowiekiem na świecie. Po tym jak uznał lata temu, że nikt nigdy nie będzie chciał grać w grę o “Wiedźminie” autor sprzedał prawa do wiedźmińskiej licencji za grosze CD Projekt. Normalnie w takich wypadkach twórcy dogadują się na procent zarobku firmy, ale Sapkowski był tak pewny porażki studia że wolał po prostu dostać kasę do ręki.
I tak się stało.
Niestety Pan Andrzej nie spodziewał się, że dekadę później gra, która nie mogła się udać będzie jednym z najpopularniejszych IP na świecie, a właściciele firmy odpowiedzialnej za nią będą milionerami. W tej sytuacji Sapkowski postanowił wysłać wezwanie do zapłaty 60 milionów w ramach wynagrodzenia za użycie własności intelektualnej. Przy okazji powołał się na 44. ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Nie jesteśmy prawnikami, ale pismo wygląda jak bzdura ponieważ Sapkowski lata temu podpisał umowę, w której sprzedał licencję CD Projekt. Fakt, że lata później ta licencja jest warta dużo więcej nie ma znaczenia.
“(…) dość ostrożnościowe podejście i plasujące oczekiwania raczej na minimalnym poziomie, nakazuje przyjąć, że w przypadku wykorzystania utworów naszego mocodawcy w podstawowych obszarach prowadzonej działalności, tworzących istotę najważniejszych produktów, właściwie wynagrodzenie winno opiewać na 6 procent uzyskanych korzyści. (…)
Tym samym, odliczając nawet to, co autor uzyskał do tej pory, jak i jednocześnie uwzględniając wzrost zysków ze sprzedaży w szczególności gry Wiedźmin 3 wraz z dodatkami, uznajmy że roszczenie na tę chwilę opiewa co najmniej na 60 mln zł” – napisano w wezwaniu do zapłaty.