Electronic Beats Poland

Kollektiv Turmstrasse: “Wolność wynikająca z braku zobowiązań” #wywiad

Szczerze, z pokorą i w zgodzie z samym sobą: tak o swoim najnowszym albumie opowiada Nico Plagemann. Łącząc tytułowe przeciwieństwa i różne gatunki elektroniki, odciął się od oczekiwań fanów, branży i całego świata, nagrywając płytę dla siebie samego.

 Choć proces przechodzenia przez trudne emocje nie był dla niego łatwy – a historię duetu Kollektiv Turmstrasse postanowił kontynuować jako projekt solowy – zaowocował on pięknym, pełnym ciepła i miłości albumem. O płycie “Unity of Opposites” z niemieckim producentem i DJ-em rozmawiała Agata Omelańska.

Agata Omelańska: Witaj Nico! Bardzo się cieszę, że znalazłeś czas na wywiad – zacznijmy od najbardziej aktualnego tematu, czyli twojego najnowszego albumu. “Unity of Opposites” ukazał się w listopadzie 2023, ale jeszcze przed premierą skupił na sobie sporą uwagę. Jak czujesz się po jego wydaniu? Co oznacza dla ciebie ten album i jak mija ci trasa go promująca?

Nico Plagemann: Czuję się dobrze; album wreszcie ujrzał światło dzienne i czuję, że stworzyłem coś pięknego dla siebie. Zawsze jest w tym odrobina melancholii, ponieważ zawsze można było go tu i ówdzie dopracować, lecz – koniec końców – jestem bardzo usatysfakcjonowany. Muszę to przyznać: ten album nagrałem dla siebie i ostatecznie muszę zaakceptować fakt, że być może nie każdemu przypadnie on do gustu lub nie będzie tym, czego oczekiwała lub życzyła sobie publiczność.

Ale właśnie o to chodziło – o stworzenie czegoś, w co potrzebujesz się zagłębić, a nie czegoś lekko przyswajalnego, z czym nieustannie mamy do czynienia. Być może zabrzmi to jak wymówka lub próba usprawiedliwienia złego albumu, ale tak nie jest. Przynajmniej nie dla mnie, ponieważ nagrałem go dla siebie. Jestem nieco rozczarowany tym, że album musiał zostać “pocięty” – szczególnie w dzisiejszych czasach, w których streaming odgrywa o wiele bardziej znaczącą rolę, a pojedyncze utwory łączą się ze sobą przez krótszy czas trwania. Życzyłbym sobie lepszego zrozumienia integralności tego albumu, odbierania go jako całość – np. nie pomijania intro lub skracania wszystkich utworów do 3 minut.

Ale tak, czasy się zmieniają i staramy się do nich dopasować. W swoim przypadku jednak wiem, że był to ostatni raz, w którym skróciłem całość stworzonej przez siebie muzyki po to, by opublikować ją na jakiejkolwiek platformie.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

“Unity of Opposites” był bardzo wyczekiwany przez ogromną grupę twoich fanów na całym świecie, jak i przez branżę. Każdy miał zapewne swoje oczekiwania względem brzmienia tej płyty, ale skupmy się wyłącznie na twoich odczuciach. Co stanowiło dla ciebie największe źródło inspiracji; co stało się esencją, nad którą pracowałeś i co było powodem największej radości?

Mogę jedynie powiedzieć, że największą presję nałożyłem na siebie ja sam. Nie obchodzi mnie, czy ktoś czegoś ode mnie oczekiwał; mówiąc to, mam na myśli to, że stworzyłem ten album dla siebie, jako mały fragment tego, co działo się w ostatnich latach i jako podsumowanie tego, co zrobiłem. Każdy utwór reprezentuje konkretny okres w tej dziedzinie, i dla mnie są to najbardziej interesujące i kompletne aspekty.

Dla wielu fanów muzyki elektronicznej Kollektiv Turmstrasse mocno kojarzy z jednym, najpopularniejszym utworem, “Sorry I Am Late”. Czy w pracach nad nowym albumem było łatwo sprostać oczekiwaniu stworzenia kolejnego superhitu – a może, z drugiej strony, odcięcia się od jego otoczki i obrania zupełnie innej ścieżki?

Jestem bardzo dumny z tego utworu. Ponownie, mój egoizm odegrał ważną rolę w jego stworzeniu – nagrałem go dla siebie, jako radosną piosenkę, ponieważ chciałem pracować przeciwko czemuś. I boom, nagle stała się wielkim hitem, i tak naprawdę nikt nie wie, dlaczego. To piękne, gdy coś takiego się zdarza, i dziś wciąż gram ten utwór – od czasu do czasu – nawet jeśli myślę, że czas działa na jego niekorzyść. Z drugiej strony, nigdy nie wpłynął on na żaden inny kawałek. Dziś nagrywam “Sorry I Am Late”, a jutro album taki, jak “Unity of Opposites”.

W tym tkwi całe piękno; wolność wynikająca z braku zobowiązań. Cofa mnie to do moich wczesnych inspiracji, moich wywodzących się z techno korzeni, bo tęsknię za beatem 4×4 i wyrazistych, mocnych i krzepkich elementów.

By moje brzmienie było świeże, bym mógł zaczynać od nowa i ponownie odkrywać, potrzebuję tej różnorodności. Uważam, że jest to fascynujące i z pewnością utrzymam taki styl pracy dla siebie.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Mówiąc o – być może – oczywistych tematach, takich jak tytuł albumu… Ilu przeciwnościom lub sprzecznościom stawiłeś czoła podczas produkcji. I w jaki sposób udało ci się połączyć je, tworząc harmonię dźwięków?

Tytuł mocno wpływa na album. Chciałem pokazać, jak różne i odległe od siebie są rzeczy, które – mimo wszystko – jednak do siebie pasują. Pokazać też to, jak bardzo jestem rozdarty, lecz jednak wszystko złożyło się w całość. W taki sposób podszedłem do sound designu; starałem się pracować bardziej “sucho”, niż wcześniej i używać mniejszej ilości efektów. Wciąż chcę tworzyć głębię i dodawać ciekawe elementy, by po pierwszej minucie nie było wiadomo, co się wydarzy.

 

Ja posłuchałam tego albumu z wielką przyjemnością i tym, co pierwsze przykuło moją uwagę była… miłość. “Unity of Opposites” jest pełen miłości; odnalazłam ją w miękkości i emocjach wyrażonych dźwiękami elektroniki.

Oczywiście: miłość, nadzieję, pokorę, strach – wszystkie te emocje zostały przelane na płytę. Tak, jak wspomniałem, w pewien sposób jestem w niej ja, w muzycznie dziwnej i połamanej formie. Ale wszystko ponownie złożyło się w całość.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

 

Ten album jest bardzo osobisty; jednocześnie jest on pierwszym w pełni solowym nagraniem. Jakie to uczucie wchodzić do pustego studia i orientować się, że nie ma w nim nikogo? Osoby, którą możesz spytać o feedback, zażartować o pracy, życiu i wszystkim innym, ale – przede wszystkim – wymieniać się kreatywną energią?

 

Prawdę mówiąc, proces nie różnił się od tego, w którym nagrywane były poprzednie albumy. Jako że oficjalnie jest to solowy krążek, muszę przyznać, że zawsze sam produkowałem muzykę w studiu, szczególnie w ostatnich latach. Oczywiście, że brakuje feedbacku, gdy twojego partnera w nim nie ma; gdy pokazujesz wszystko po raz pierwszy – ale na tej płycie miałem okazję ponownie współpracować z wieloma wspaniałymi osobami. Thien i Joel stali się naprawdę dobrymi przyjaciółmi i już nie mogę się doczekać, aż ponownie będę z nimi współpracować w przyszłości. To będzie ekscytujące i są to rzeczy, które zabierasz ze sobą z produkcji płyty. W tym czasie bardzo pomagał mi także Henne Müller – również i on jest przyjacielem, z którym z pewnością będę chciał stworzyć coś w przyszłości. I oczywiście Johannes Brecht – jestem ciekawy, czy ponownie uda się nam spotkać, ale mimo, iż różnimy się od siebie, podzielamy całkowicie tytułowy koncept połączenia różnorodności.

Więc w tym przypadku absolutnie nie byłem sam. Może to zabrzmieć nieco głupio; oczywiście, że partnera brakowało. Ale ostatecznie wszystko było w porządku i na swoim miejscu.

Być może nie będzie to łatwe pytanie, ale mam nadzieję, że ty i Christian – mimo, że już nie pracujecie razem – wciąż macie kontakt i pozostajecie w dobrych stosunkach, zarówno osobistych, jak i zawodowych. Co dzieje się, gdy wspólnik wybiera inną drogą, niż twoja, chce odejść i pali za sobą wszystkie mosty? Czy warto ocalić przyjaźń za wszelką cenę, czy lepiej puścić ją wolno? A może niektóre przyjaźnie mają limitowaną datę ważności?

Myślę, że nie jest łatwo znaleźć na to odpowiedź. Wszystkie te pytania tyczą się życia. Koniec końców, są to rzeczy, na które nie mamy wpływu, np. gdy ktoś decyduje podążać inną drogą, kochać inną osobę czy spróbować czegoś nowego. To zupełnie normalne, życiowe; dzieje się przez cały czas i w każdym miejscu na świecie. I tak, jak ładnie spytałaś o miłość:

…dla mnie zawsze jest to piękne, gdy pozostaje to osobiste, gdy się rozumiecie i rozstajecie w harmonii. Więc, generalnie: zawsze z miłością.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Wróćmy zatem do tematów związanych z muzyką. Mimo, że “Unity of Opposites” jest twoim solowym albumem, zaprosiłeś do niego bardzo interesujących gości, którzy wnieśli do niego mnóstwo różnorodności. Czy możesz powiedzieć coś o swoich współpracownikach i dlaczego zdecydowaliście się na tworzenie razem muzyki?

Tak, miałem mnóstwo szczęścia z tym albumem. Poznałem wspaniałych ludzi, współpracowałem z fantastycznymi twórcami i zbudowałem nowe, świetne kontakty.

Np. Joel Stewart, którego poznałem poprzez Freier, platformę zrzeszającą freelancerów. Próbowałem kilku rzeczy, i to jak granie na loterii – nigdy nie wiesz, na co trafisz. Czasem na dobrego wokalistę z kiepskimi tekstami, czasem na odwrót, a kiedy indziej w obu jest słabo. Joel był naprawdę szczęśliwym trafem, i jestem bardzo zadowolony z tego, jak daleko zaszliśmy z tym albumem. Następnie Thien Viet Nguyen i Jan, oczywiście – Thiena poznałem wcześniej, niż Joela, poprzez Fiber. Byłem dość introwertyczny, a do szkiców, które miałem, wolałem “wynająć” kogoś w Internecie.

Nie chciałem ujawniać się jako “profesjonalista”, oczywiście – choć obaj są, również, profesjonalistami, ale było mi łatwiej anonimowo wysłać coś komuś, kto by to zaśpiewał, a następnie zobaczyć, dokąd to zaprowadzi. Za to pokochałem Fiber, wystarczy zabookować kogoś. otrzymać to, na co się umówiliście, a następnie zacząć zbierać. To wspaniały zestaw materiałów i sampli, z których zawsze możesz skorzystać. Ale tak, z tą dwójką nie było osobistego spotkania – Thien jest teraz w Brazylii, a Joel mieszka w Anglii. W między czasie spotkałem się z Joelem, ale prawdę mówiąc, wyłącznie na piwo, a sesję nagraniową przeprowadziliśmy przez Internet. Wysłałem coś, a następnie wracały do mnie ścieżki wokalne. Przerabiałem je, umieszczałem ponownie i znów odsyłałem. Mieliśmy również videocalle, podczas których pracowaliśmy nad tekstami i melodiami. Było mnóstwo funu! Ta dwójka jest po prostu wspaniała i profesjonalna; dokładnie wiedzą, czego chcą, więc dzięki temu szybko udało się otrzymać to, o co chodziło.

 

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

 

“Unity of Opposites” sprawia, że chce mi się tańczyć, radośnie poruszać się w klubie (albo w moim pokoju), zanurzyć się w cieple dźwięków i zwyczajnie… czuć się dobrze. Słychać w nim wiele inspiracji płynących z parkietów całego świata – jako że ostatnio bardzo dużo podróżowałeś – ale finalne brzmienie albumu jest przyjemne, zbalansowane i łączy wszystkie style w spójną całość. Techno, hip-hop, indie, breakbeat i wiele innych – co za udane połączenie! Jeśli mowa o muzycznej różnorodności: czego słuchasz poza studiem? Który z gatunków uważasz za najważniejszy i najbardziej inspirujący?

Często oscyluje pomiędzy soulem, muzyką klasyczną i elektroniką, w każdej formie. Kocham muzykę elektroniczną za jej wszechstronność. Jest tyle podgatunków i różnych kierunków sound designu. To, co fascynowało mnie jako dziecko, dziś wciąż robi na mnie ogromne wrażenie. Na mój muzyczny świat składa się, oczywiście, więcej niż jeden gatunek, ale uwielbiam również muzykę klasyczną. Współcześni artyści klasyczni są niezwykle inspirujący, nie pomijając oczywiście starych, soulowych nagrań. Uwielbiam Ala Greena; na zawsze pozostanie moim bohaterem, jeśli mowa o śpiewaniu o miłości.

Jeśli mowa o tanecznych brzmieniach, kocham house – odnosząc to do moich produkcji, zawsze byłem bardziej house’owym muzykiem. Często łączyłem go z wpływami z techno, lecz na końcu zawsze byłem tym “house’owym” gościem. Dopiero niedawno zdałem sobie sprawę z tego, że lubię cały jego vibe; zarówno elementy permisywne, jak i harmoniczne, a zatem teraz słucham moich starych nagrań, dzięki którym wiele lat temu zacząłem grać. To piękne i przynosi ze sobą wiele inspiracji.

 

Jesteś w trakcie trasy promującej nowy album – gdzie będzie można usłyszeć cię w nowym roku i co przyniosą ci najbliższe miesiące?

Będę dosłownie wszędzie na świecie, a szczególnie cieszę się na spotkanie z polskimi fanami. Muszę to przyznać: Polska nigdy nie zawodzi, jesteście po prostu najlepsi!

 

A jeśli mowa o świeżo co rozpoczętym roku: czego życzyć ci w 2024 i za co trzymać kciuki?

Będąc zupełnie szczerym, w pierwszej kolejności życzę pokoju na świecie. Żyjemy w czasach, w których normalnością zdaje się być zabijanie ludzi z wielkokalibrowej broni za kawałek ziemi czy z powodu wiary. Niszczymy siebie nawzajem z powodu chciwości, głupoty, nietolerancji i narcyzmu. Więc gdybym mógł mieć jedno życzenie: proszę, niech będą to pokój, radość i szczęście. Życzę również, byśmy wszyscy byli zdrowi. Moje osobiste życzenia zostawię sobie dla siebie, by mogły się spełnić… czy jak to było?

 

W pełni to rozumiem! Nico, bardzo dziękuję za wywiad i piękny album, którym podzieliłeś się z całym światem muzyki elektronicznej. Wszystkiego dobrego!