Electronic Beats Poland

JAZXING: Do brzmienia Balearów dokładamy naszą własną wrażliwość

Szukacie świeżości w polskiej muzyce? Poznajcie Jazxing! Duet tworzą: Jakub Sautycz i Mateusz Filipiuk i są obecni na polskiej scenie już kilka lat. Ich utwory wydawały  takie labele jak Polena, The Very Polish Cut Outs czy Transatlantyk. Punktem zwrotnym w karierze zespołu jest jednak najnowsza płyta - "Pearls of The Baltic Sea", na której chłopaki perfekcyjnie łączą brzmienie Balearów i elektroniki znad Bałtyku.

 

Artur Wojtczak: Jesteście na muzycznym rynku obecni już dość długo, ale dopiero teraz ukazała się wasza płyta długogrająca. Jakie były najważniejsze momenty waszej  kariery przed ukazaniem się „Pearls of The Baltic Sea”?

JAZXING: To prawda, działamy pod nazwą Jazxing już ponad dekadę. Jeśli mielibyśmy wskazać nasz najważniejsze “przed albumowe” momenty, to z pewnością jednym z nich będzie pierwsze zagraniczne wydawnictwo. Dwa lata temu nagraliśmy remix dla brytyjskiej legendy muzyki elektronicznej – Chrisa Coco, DJ-a, producenta muzycznego i trendsettera, wieloletniego dziennikarza BBC Radio 1 znanego również z legendarnych składanek Cafe Del Mar, który wraz z Lucą Averną, wieloletnim rezydentem klubu Pikes na Ibizie, wydawali EP-kę w wytwórni Eclectics, prowadzonej przez Granta Williamsa. Nasz remix ich utworu został ciepło przyjęty na wyspiarskim rynku, co umożliwiło nam przebicie się z albumem i znalezienie dla niego wydawniczego domu, którym jest wytwórnia Higher Love Recordings z Brighton.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

 

Wydawaliście wcześniej pojedyncze utwory w takich polskich labelach jak Polena Rec. czy Father And Son Records And Tapes – skąd decyzja by właśnie album wyszedł zagranicą (Higher Love Records)? Czy od razu wierzyliście w jego globalny potencjał?

Nie ulega to wątpliwości, że polski rynek posiada muzyczny potencjał, bo istnieje spore grono osób zainteresowanych muzyką elektroniczną/elektroniczno-instrumentalną i mamy wrażenie, że z roku na rok takich ludzi przybywa. Warto zwrócić uwagę chociażby na trendy w muzyce komercyjnej, gdzie coraz więcej “pop-owych” wykonawców korzysta ze starych synth-wave’owych, old school electro czy też house’owych patentów. Po nagraniu materiału “spróbowaliśmy” z kilkoma polskimi labelami, lecz zainteresowanie tematem naszej płyty nie było zbyt duże, odpowiedziało zaledwie kilka osób – najczęściej z bliższego otoczenia. Trzeba jednak przyznać, że nasz rynek (w tym aspekcie) nie jest ąż tak silny jak np. w krajach zachodnich – nie mówiąc już o samej Wielkiej Brytanii, co zresztą wielokrotnie powtarzał – w trakcie wspólnych konsultacji brzmieniowych dot. albumu “Pearls of The Baltic Sea” – nasz serdeczny kolega Jaromir Kamiński (założyciel Polena Recordings). W głębi serca czuliśmy, że materiał może mieć potencjał właśnie na wyspach.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Brytyjska kultura muzyki elektronicznej, jest dużo bardziej złożona i wielopłaszczyznowa, a idealnymi dowodami na to są chociażby koncerty noworoczne Jools’a Hollanda w BBC, gdzie jako gość specjalny (w “Sylwestra” 2020/2021) wystąpiła Roisin Murphy, albo w dniu śmierci królowej Elżbiety II w radio został odegrany utwór projektu Andrew Weatheralla – “Sabres of Paradise – Haunted Dancehall”. Przykładów jest mnóstwo, które pokazują ile dzieli nasz kraj w muzycznej świadomości od zachodu.

Trzeba zakasać rękawy i brać się do roboty, bo jak obserwujemy można tu jeszcze sporo namieszać. Warto też zauważyć, że estetyka określana jako #balearicbeat, to w zasadzie część ich muzycznej kultury – wnikliwi słuchacze mogą (w tym głębokim worku) znaleźć mnóstwo nawiązań do tradycji muzyki rozrywkowej lat 70., 80., a nawet 90. Wiele z tych kompozycyjnych i brzmieniowych zabiegów było wykorzystywanych przez tuzów alternatywnej muzyki rozrywkowej, takich jak David Bowie – dla przykładu – “This is not America” czy “Secret Life of Arabia”, “Soul Love”, ale też znaczna część jego “trylogii berlińskiej”. Poza tym francuski zespół Air, brytyjski Saint Etienne, Brian Ferry, Tears for Fears, Style Counicl, Sade, Prefab Sprout, George Michael, Gary Numan and Tubeway Army, The Cure czy Simple Minds, Human League.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Ten album jest dla mnie wręcz ucieleśnieniem Baltic Beatu: w muzyce łączycie leniwe brzmienie Balearów z chłodem jesiennych nadbałtyckich plaż, dodajecie dubowy bas i podlewacie acidowym sosem. Czy tak teraz  brzmi wg was Wybrzeże?

Jeśli przyjmiemy, że “Baltic Beat” jest prawdziwym, namacalnym (a może bardziej słyszalnym) zjawiskiem, to ogromnie nam miło, że zaraz po Bartku Kruczyńskim i Das Komplexie, możemy być uznani za tych, którzy przecierają nowe szlaki. Przede wszystkim właśnie tak brzmi dla nas jedna z możliwości zegzemplifikowania miejsca z którego pochodzimy i które nas inspiruje.

Album “Pearls of the Baltic Sea”, ale także nasze wcześniejsze produkcje – tak jak słusznie zauważyłeś – są lokalnymi wariacjami nt. estetyki #balearic. Ciężko nam powiedzieć, czy jesteśmy jednymi z kreatorów czegoś nowego, czy może podążamy starą kompozycyjno-brzmieniową ścieżką, dokładając naszą własną wrażliwość. Ocenę zawsze pozostawiamy słuchaczom.

Odwołując się jeszcze do Twojego pytania – Wybrzeże, a w szczególności Trójmiasto zawsze było miejscem wyjątkowym na polskiej mapie muzycznej.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Trójmiasto od zawsze zaskakiwało muzycznie – wyprzedzając polską scenę poszukującą, futurystyczną, inną od mainstreamu muzyką: wspomnijmy takich wykonawców jak Apteka, IMTM czy No Limits. Dziś to Jazxing wyznacza nowe trendy – macie tego świadomość?

Zaczniemy od końca – to miłe, że tak mówisz, ogromnie nas to podbudowuje. Z pewnością w naszej “własnej” muzycznej bańce możemy pochwalić się tym, że przecieramy szlaki nowych brzmień, które można przypisać do estetyki #balearic. Warto jednak zauważyć, że pierwsi byli właśnie No Limits (których wymieniłeś). W ich kompozycjach słychać było właśnie “to coś” czego nie miały inne zespoły. Osobiście uważamy, że to zespół który w ogromnym stopniu inspirował się innymi brzmieniami. Zawsze słyszeliśmy tam dużo interesujących nawiązań do brytyjskiej muzyki. Tak jak zauważyłeś, trójmiasto zawsze potrafiło muzycznie zaskakiwać, i odważymy się powiedzieć, że nasza scena nigdy nie była w tak dobrej kondycji jak obecnie. Jest tutaj mnóstwo genialnych projektów z ogromnym potencjałem. Trójmiejska scena jest naprawdę mocnym zjawiskiem! Tutejsi artyści są pracowici, pomysłowi i kreatywni – co najciekawsze dalej można dostrzec wspólny mianownik/pomost pomiędzy latami 80 i 90, a teraźniejszością. Mamy tutaj silne bandy z pogranicza New Wave/Post-Punk takie jak: Alfah Femmes, Lastadia, Fellow B, Nene Heroine. Składy krążące wokół jazzu i jego przeróżnych inkarnacji: LLovage, Immortal Onion, Klawo, Drewno From Las. Uważamy, że to, co wyróżnia trójmiejską scenę to styl jej funkcjonowania przejawiającego się w ponadgatunkowym, otwartym podejściu do współpracy. Dobry przykładem na to jest kilka remiksów, które mieliśmy przyjemność wyprodukować dla kilku wymienionych wyżej składów.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Co więcej, jest nam ogromnie miło, że w naszym live bandzie występują ludzie od lat aktywnie działający na lokalnej scenie: wibrafonista Paweł Nowicki znany chociażby z legendarnych Kobiet i Pink Freud, a także Michał Jan Ciesielski znany z Quantum Trio, Immortal Onion.

fot. W. Rojek

Pamiętam mój pierwszy raz na Ibizie, gdy okazało się, że wszystkie lokalne bary z muzyką downtempo wygrywają z komercyjnymi super-klubami i że właśnie tam wszystkimi zmysłami poczułem czym jest i jak zostało zbudowane brzmienie Balearów. Czy analogicznie do tego, wasza muzyka była inspirowana miejscem, w którym żyjecie?

Z jednej strony tak, a z drugiej nie (śmiech) Owszem: zależało nam na tym, aby płyta wpisywała się w jakiś brzmieniowy kanon, ale jednocześnie miała lokalny charakter. Stąd patrząc na całościową narrację albumu, wyraźnie korespondują ze sobą: szata graficzna płyty, okładki singli, a także dźwiękowe zabiegi stylistyczne – dla przykładu w intro utworu “Fala” umieściliśmy szum bałtyckich fal, jazgot mew; smugi wokalne Tatiany Vaitovich przywodzące skojarzenia z syrenim śpiewem; a trzon utworu stoi na podstawie “krautowego” dialogu perkusjonaliów, basu i gitar. Utwór “Harbour Dub”, to “UK stylee dub-owy” masaż, który jest impresją  portowego pejzażu, do którego wpływają i wypływają jednostki wodne, a zacumowane łodzie, pod wpływem fal (na pozór) bezwiednie kołyszą się w swoim własnym rytmie.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Rzeczywiście, można uznać, że album “Pearls of the Baltic Sea” jest przepełniony leitmotivem przestrzenności, kojarzonej ze spoglądaniem na horyzont; zatem wracając do clue Twojego pytania i pochylając się nad emotywnością “estetyki balearycznej” – możemy tu odnaleźć wspólny mianownik kontemplacyjnej, leniwej adoracji dnia.

Promujecie obecnie płytę w klubach w Polsce – czy wolicie grać DJ sety czy pełne koncerty?

DJ-set i koncert to dwa różne przeżycia, DJ-em dzisiaj może zostać każdy (od kilku lat można zaobserwować ten dość szkodliwy dla “sceny” trend). Natomiast jeśli chodzi o granie muzyki instrumentalnie to jest to zupełnie inne przeżycie warstwy emocjonalnej i percepcyjnej – zarówno dla słuchaczy jak i wykonawców. Uważamy, że ta forma pozwala na intymniejsze (szczególnie w przypadku naszej muzyki) przekazywanie emocji, co przekłada się na głębsze jej przeżywanie.

Myślimy, że intrygujący i napędzający jest również cały proces przygotowywania występu live: – próby z innymi muzykami pozwalają na lepsze zrozumienie swojej pracy i doskonalenie poszczególnych elementów kompozycyjno-brzmieniowych. To – plus wspólna energia na sali prób, czy (później) na scenie stwarza ciekawsze zjawisko dla słuchaczy i samych muzyków.

Wykonując utwory na żywo, możesz pozwolić sobie na dużo więcej, w kontekście instrumentalnej ekspresji.

Ben Murphy, pisząc dla DJ Maga artykuł „Sea change: exploring the Balearic-inspired beats of Poland’s Baltic coast” wykonał dużą pracę badawczą nad polską muzyką z Północy i przedstawił ją światowej społeczności. Jesteście jednymi z bohaterów tego przekrojowego artykułu – czy uważacie, że właśnie teraz jest ten kolejny dobry moment, by polska muzyka taneczna pokazała się na świecie?

Każdy moment jest dobry, żeby wspominać o polskiej muzyce. Bo mamy tutaj naprawdę wielu zdolnych i pracowitych artystów. Polska muzyka (nie tylko ta taneczna) zawsze zasługuje na wiele więcej! Polscy wykonawcy nie powinni czuć się gorsi i z odwagą prezentować muzykę poza granicami naszego kraju. Z całą szczerością sami mieliśmy przez długi czas poczucie niepewności – czy aby na pewno nasz materiał jest wystarczająco wartościowy. Cieszy nas fakt, że Ben Murphy poprzez artykuł mógł przybliżyć sylwetki ciekawych polskich twórców za granicami kraju. Głęboko wierzymy, że jest to początek rozwijającego sie trendu.

  Kilka tygodni temu, podczas pobytu w Sopocie, udało mi się na chwilę wyjść w ciągu nocy z klubu Sfinks700 i stanąć nad brzegiem morza. Opierając się o opuszczoną drewnianą łódź, przystanąłem na chwilę i posłuchałem na słuchawkach m.in. „Artifacts”, który jest moim ulubionym numerem z waszej płyty. Poczułem wtedy mocno, jak faktycznie wasza muzyka jest przesiąknięta rejonem Bałtyku i jak wiele emocji w sobie zawiera. Czy ta muzyka będzie odbierana podobnie pod każdą szerokością geograficzną?

To jest bardzo interesujące pytanie.

Czy odbiór poszczególnych utworów będzie wszędzie identyczny – myślimy jednak, że jest to nawet kwestia mocno indywidualna. Kompozycje, czy też zawarte w nich zabiegi stylistyczne i brzmieniowe z pewnością mogą przywołać emocje kojarzone z chłodniejszym “bałtyckim” brzmieniem.

“Artifacts” jest utworem w stylu trip/hop downtempo, opartym na leniwym, “najntisowym” swingowym bicie,  który po pierwszy odsłuchaniu może kojarzyć się raczej z “letnim brzmieniem”, jednak chłodne tony instrumentów (bas, pianino i syntezatory oraz gitary – wzorowane brzmieniowo pod post-punk) dały efekt stylistycznego balansu pomiędzy zachodami słońca na Balearach, a Bałtykiem w nostalgicznym, ostatnim dniu lata.

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Patrząc na medialny feedback albumu, widzę bardzo duże zainteresowanie waszą muzyką również poza Polską – gdzie najbardziej chcielibyście zagrać promocyjnie?

To prawda, ale to również zasługa zaangażowania wytwórni Higher Love, prowadzonej przez duet z Brighton – Balearic Ultras. Mike i Duncan są ogromnymi pasjonatami muzyki i zależy im na szerokiej promocji naszego albumu, co przełożyło się na obecność w audycjach radiowych i artykułach drukowanych i online.

Jeśli chodzi występy promocyjne w formie live to nie obrazimy się z okazji tournee po polskich festiwalach w sezonie 2023! (śmiech) Promotorów zapraszamy do bookowania.

By loading the content from Soundcloud, you agree to Soundcloud’s privacy policy.
Learn more

Load content

Jakie są wasze 3 ulubione kompilacje muzyczne?

Virtual Dreams (Ambient Explorations In The House & Techno Age, 1993-1997)

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Moonboots And Balearic Mike – Originals

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

V.A. – Trojan British Reggae Box Set

YouTube

By loading the video, you agree to YouTube’s privacy policy.
Learn more

Load video

Published December 08, 2022. Words by Artur Wojtczak, photos by Olga Burczyk.