IDM, co naprawdę oznacza?
Intelligent Dance Music jest jednym z tych gatunków muzycznych, których twórcy dostają szału gdy ktoś ich produkcje określa tym mianem.
Początek IDM datuje się na wczesne lata 90.
Wtedy tym mianem określało się muzykę wydawaną przez artystów związanych legendarnym Warpem. Aphex Twin czy μ-Ziq byli przy okazji największymi hejterami tej nazwy twierdząc, że powoduje elityzm i umniejsza innym gatunkom muzycznym.
Cały nurt wywodzi się z samorozwoju artystów, którzy najlepiej czuli się w techno i housie.
Pod koniec lat 80 część twórców coraz chętniej odchodziła od stricte tanecznej formy swoich produkcji, a skupiali się na głębi i bardziej ambientalnym brzmieniu. Z czasem coraz chętniej sięgali do muzyki eksperymentalnej. Ta moda zaowocowała wysypem wyjątkowych (później określanych mianem idmowych) labeli takich jak wcześniej wspomniany Warp, ale również R&S, Planet E, Black Dog Productions czy Soma Quality.
W 1992 do fanów trafiła pierwsza kompilacja “Artificial Intelligence” z podtytułem “muzyka elektroniczna od Warp”.
Na wydawnictwie mogliśmy znaleźć takich twórców jak Autechre, IAO czy Speedy-J. Płyta spotkała się z wielkim sukcesem i tuż po jej wydaniu ludzie zaczęli chętnie określać twórczość tych muzyków mianem “intelligent techno”. Mniej więcej w tym samym momencie ludzie zaczeli określać podobne brzmienia jako “electronica” czy “armchair techno”, aby starać się odejść od mającego negatywne konotacje słowa “rave”.
Wydaje się, że jednym z pierwszych wypadków gdy IDM zostało oficjalnie użyte jako określenie nowej fali twórców był lipiec 1993 roku gdy jeden z dziennikarzy NME użył tego sformułowania w swoim artykule. Miesiąc później w Usenecie powstała legendarna lista mailowa, która nosiła tytuł “Intelligent Dance Music list”, w której byli wymieniani m.in. FSOL, Orbital, Plastikman a później choćby Board of Canada. I oczywiście lista działa po dziś dzień wertując internet w poszukiwaaniu nowych i ciekawych twórców, którzy podobonie jak ci starzy będą mówić, że mają dość tej “durnej nazwy.”
Wielu twórców określanych mianem IDMu jest dzisiaj legendami po prostu muzyki elektronicznej.
Kto nie zna w końcu Autechre, Aphexa czy Boards of Canada. Dlatego może cieszyć przynajmniej fakt, że w świecie często bzdurnych i wtórnych odmian nadal kochamy słuchać muzyki wyjątkowej i innej. Tylko, że ta inność powinna pochodzić od indywidualnego stylu artysty. Artysty, który ciągle się rozwija i otwiera na fascynację innymi gatunkami. Prawda jest taka, że muzyka nie jest “inteligentna” jest po prostu dobra albo zła. Oczywiście i tak nigdy nie jest to obiektywne. W końcu kto by sobie poradził bez szufladkowania ?
Published June 25, 2020. Words by Kacper Peresada.