DEBORAH DE LUCA: “To nie ty wybierasz muzykę, lecz muzyka sama wybiera ciebie” #WYWIAD
Już 9 listopada w hali na warszawskiej Pradze wystąpi DEBORAH DE LUCA - włoska DJ-ka i producentka, której brzmienie jest połączeniem surowego techno i minimalnych dźwięków. Przeczytajcie ekskluzywny wywiad, jakiego artystka udzieliła przed pierwszym polskim występem.
Artur Wojtczak: Deborah, zagrasz w Polsce w bardzo ciekawej lokalizacji. Czy sama przywiązujesz wagę do miejsc, w których występujesz?
Deborah De Luca: Jak najbardziej! Ludzie sami często piszą mi gdzie chcieliby mnie usłyszeć. Świetnie wspominam występ na zamku w sercu Francji. Było tam przeuroczo i tworzyło wyjątkowy klimat. Jestem wdzięczna za możliwośc grania w takich mejscach, one pokazują jak techno wykracza poza obszar stworzony kiedyś przez zwykłe dyskoteki.
Pracowałaś bardzo ciężko, by dostać się tak wysoko w świecie kultury techno. Co było główną motywacją dla ciebie?
Właściwie to nigdy nie marzyłam o docieraniu na muzyczne szczyty. Moją ambicją i celem było jedynie dotarcie z muzyką do jak najszerszej ilości ludzi. I to mi się udało! Bo słuchacze piszą o mnie w mediach społecznościowych, komentują moje tracki i wystepy. Oni czują moją muzykę w tzw. codziennym życiu, a nie tylko w klubie. I ten fakt jest moją siłą.
Czy pamiętasz ten pierwszy moment, gdy usłyszałaś muzykę taneczną i pomyslałaś śwadomie: “O Boże, to jest TO!” ?
Zdaje się, że miałam wtedy 10 lat. Zasłuchiwałam się w winylach mojego ojca, którego bardzo kochałam. I nagle posłuchałam popowego przeboju Madonny “Like A Prayer”, który mnie bardzo poruszył. Czułam rytm tej piosenki w całym domu. A ja nadal twierdzę, iż to nie ty wybierasz muzykę, lecz muzyka sama wybiera ciebie.
Włochy były ojczyzną dla bardzo wpływowego gatunku italo-house w latach 90. – dziś zdaje się, jakby właśnie techno zdominowało scenę taneczną w twoim kraju. Na jakich artystów DJ-ów z Italii powinniśmy zwrócić uwagę ?
Tak, to prawda – “Italians do it better!”! (śmiech). Rzeczywiście Włosi mają wiele do powiedzenia w muzyce klubowej, a zwłaszcza Neapolitańczycy. Moje ziomki jak Cerrone, Joseph Capriatti czy Marco Carola są świetnymi artystami, którzy tak naprawdę doceniani byli / są najbardziej w swojej “małej ojczyźnie”.
W jednym wywiadów wspomniałaś, że śledzisz scenę ze wschodniej Europy np, z Bułgarii czy Wegier. A jak jest z Polską?
Śledzę bardzo dużo wydawnictwi labeli, nie tylko nowych i nie tylko klubowych. O polskiej scenie sporo słyszałam, ale grałam dotąd chyba niewielu z waszych artystów, muszę to naprawić! (śmiech)
Wspominając Polskę: jedna z naszych czołowych producentek – VTSS porzucila kiedyś studia prawnicze na rzecz inżynierii dźwięku. Czy ty również wierzysz, że należy podążać za marzeniami i robić to, co się kocha?
Ależ tak! Uważam, że każdy powinien podążać własnymi ścieżkami, a nie wytyczanymi przez innych. Twórzcie własną, piękną rzerczywistość!
Grywasz na całym świecie, twoja trasa z występami obejmuje wiele kontynentów. Gdzie czujesz się szczególnie dobrze i czujesz dobry odbiór swojej muzyki?
Kocham Amerykę Południową! Ci ludzie maja taki głód muzyki! I nie ma znaczenia, czy jesteś facetem czy kobietą, granie tam to czysta magia!
Published November 08, 2019. Words by Artur Wojtczak.