D jak Daft Punk
Chyba nie było wątpliwości, kto może zostać reprezentantem światowej elektroniki pod literką D. Francuski duet Daft Punkt to nadal jeden z najpopularniejszych elektronicznych projektów na świecie, który przez lata istnienia mieszał house z funkiem, techno, disco czy rockiem. Ich image sam w sobie został legendą, bo możliwość zobaczenia prawdziwych twarzy Guya-Manuela de Homem-Christo i Thomasa Bangaltera dzisiaj zakrawa na cud.
Początki w rockowej kapeli
Początkowo Thomas i Guy zaczynali jako członkowie indie rockowego zespołu Darlin’, który po rozpadzie zostawił producentów samych z ich fascynacją do maszyn perkusyjnych i syntezatorów. W 1993 roku członkowie DP podczas rave’u w EuroDisneyland spotkali jednego z założycieli Soma Quality Recordings – Stuarta Macmillana, któremu wręczyli swoją demówką. Ta później przerodziła się w ich debiutancki singiel „The New Wave”. Na singlu można również było usłyszeć finalny mix tego utworu noszący tytuł „Alive” – track, który kilka lat później znalazł się na debiutanckim albumie muzyków.
Daft Punk bez masek
Dwa lata po “Alive” Daft Punk wydał swój pierwszy komercyjny hit „Da Funk”. W tym okresie dwójka postanowiła mocniej skupić się na swojej muzyce szukali więc managera, którym został Pedro Winter – lepiej znany jako Busy P. Współpraca z producentem przyniosła efekty i już we wrześniu 1996 roku Daft Punk podpisał kontrakt z Virgin Records – wytwórnią, która zapewniała Punkom pełnie kreatywnej wolności. Wtedy jeszcze podczas występów na żywo dwójki Francuzów, fani mieli okazję zobaczyć ich ich prawdziwe twarze. Muzycy wtedy jeszce nie myśleli o ukrywaniu się w przebraniach robotów.
Debiutancka płyta
W 1997 roku do sprzedaży trafił ich debiutancki krążek „Homework”. A twarze muzyków ozdobiły okładkę brytyjskiego magazynu „Muzik”. Najpopularniejszym utworem z tego wydawnictwa jest po dziś dzień „Around The World”, który został uznany za jeden z najlepszych utworów przełomu wieków m.in. przez NME, a jego prostota zachwyciła i rozkochała w Daft Punk miliony fanów na całym świecie.
Odkrycie
Na kolejne wydawnictwo od tajemniczej dwójki muzyków trzeba było czekać długie (tak się wtedy wydawało) cztery lata. „Discovery” w brzmieniu bardziej bliskie było synthpopowi. Muzycy twierdzili, że przy tworzeniu albumu chcieli być bliżej zabawowego stanu dzieciństwa. Chętnie i często korzystali z motywów i sampli znanych z lat 70′ i 80′. Na płycie znalazło się kilka przebojów, w tym jeden z największych „One More Time”, który po dziś dzień umie porwać do tańca każdego kto usłyszy go będąc w klubie czy na imprezie. Numer ma w tej chwili 218 793 542 odtowrzeń na YT. Wiecej o samym utworze i jego remixach pod linkiem.
Do każdego utworu na płycie wypuszczony został teledysk w stylu anime. Finalnie całość stała się jednym animowanym obrazem “Interstalla 5555”. Film opowiadał o przygodach zespołu muzycznego z przyszłości – “The 5tory of the 5ecret 5tar 5system”.
Gorsze chwile
„Human After All” był najgorzej przyjętym wydawnictwem duetu. Wypuszcony w marcu 2005 roku krążek, uznany został za repetytywny i nudny. DP nie starali się jednak odnosić do krytyków twierdzą, że muzyka mówi sama za siebie i nie ma żadnej potrzeby skupiać się na opiniach innych ludzi.
Rok później swoją premierę miał pierwszy film wyreżyserowany przez dwójkę noszący tytuł „Daft Punk’s Electroma”. Co ciekawe (i bolesne dla wielu) w trakcie filmu nie usłyszymy w ogóle muzyki duetu. Sytuacja została całkowicie odwrócona w 2009 roku, kiedy to ogłoszono Daft Punk jako twórców pełnej ścieżki dźwiękowej do sequela legendarnego „Trona”. Daft Punk współpracowali razem z Josephem Trapanesem, który część produkcji muzyków przełożył i zaaranżował na 85 osobową orkiestrę.
Jedyny koncert w Polsce
Festiwal Summer of Music, który odbył się 9 i 10 września 2006 na warszawskim Służewcu nie zapowiadał występu o takim znaczeniu. Pierwsza edycja festiwalu przy dosyć zimnej jesiennej aurze zgromadziła kilka tysięcy osób. Poza głównym headlinerem Pet Shop Boys mało znani w tym czasie w Polsce Daft Punk. Jednak ten występ pary robotów w audiowizualnej piramidzie okazał się absolutnym hitem, jakiego elektroniczna scena nad Wisłą jeszcze nie widziała. Szczęśliwcy, którzy zgromadzili się tego jesiennego wieczoru pod “sceną”, tak jak my, będą pamiętali to wydarzenie do końca życia.
Mimo wielu usilnych starań promotorów, żeby sćiągnąć Daft Punk ponownie do Polski nadal nie jest to możliwe.
Get Lucky
Pamiętamy bardzo dobrze ekscytację w pokojach pełnych dziennikarzy muzycznych gdy zaczęły trafiać przecieki o nowym albumie zespołu. A gdy mini zajawka „Get Lucky” miała swoją premierą w trakcie Coachelli w 2013 roku ludzie loopowali krótkie nagrania słuchając ich w kółko godzinami. Oficjalna premiera singla miała swoje miejsce 19 kwietnia i z miejsca stała się jednym z najpopularniejszych utworów tamtego roku. Trudno było wyjść na miasto, aby nie usłyszeć w głośnikach Pharella śpiewającego do produkcji Daft Punk i basu Nilesa Rodgersa.
„Get Lucky” jak i cały nowy album „Random Access Memories” zostały obsypane nagrodami Grammy i spowodowały, że jakimś cudem jeden z największych duetów w świecie elektroniki stał się jeszcze większy. Od 2013 roku minęło już dużo czasu. W międzyczasie Daft Punk współpracowało nad muzyką z The Weeknd trafiając po raz kolejny na szczyty listy przebojów. W 2017 mogliśmy po raz pierwszy od kilku lat zobaczyć duet robotów podczas współnego występu właśnie ze wspomnianym The Weekend podczas Grammy Awards.
Niestety na nowe wieści i nowy materiał od Daft Punk nadal musimy czekać.
Więcej materiałów o Daft Punk:
Utwór do łotewskiego filmu nagrany przez Thomasa
Published April 14, 2020. Words by Kacper Peresada.