DOROTA Masłowska: literatura i rap
Dorota Masłowska - niezwykle utalentowana polska pisarka zaskoczyła po raz kolejny. Po raz wtóry postanowiła dać upust swojej kreatywności poza pisaniem. Zamiast kartki, wzięła wzięła za mikrofon i zrobiła to w jeszcze bardziej brawurowym stylu niż w projekcie muzyczbym Mister D. Skandal, prowokacja, zabawa formą? Taka jest DOROTA.
„DOROTA” to nowe po „Mister D” wcielenie muzyczne Doroty Masłowskiej, która po 8 latach powraca ze zrealizowanym dla wytwórni SBM albumem „Wolne”. Składa się na niego 12 utworów, powstałych do bitów m.in. Białasa, Lanka, Lucassiego i Auera, który czuwał też nad całością jej brzmienia jako producent wykonawczy.
Płyta Doroty okazuje się równie sensacyjna i kontrowersyjna jak jej pełnoprawny debiut literacki ( po serii felietonów dla magazynu Lampa) z 2002 roku “Wojna polsko ruska pod flagą biało-czerwoną”. Już wtedy Masłowska pokazała, że ma swój styl i specyficzną poetykę. Kolejne książki takie jak “Paw Królowej” czy “Kochanie, zabiłam nasze koty” oraz utwory dramatyczne ( “Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku”, “Bowie w Warszawie” ) ugruntowały wysoką pozycję pisarki w polskiej kulturze. Język polski, jakim operuje / pisze Dorota Masłowska jest nie do podrobienia i z pewnością nastręcza trudności tłumaczom jej książek na inne języki – będąc jednocześnie jej znakiem rozpoznawczym i swoistym emblematem.
Nie inaczej jest w przypadku języka, jakim rapuje DOROTA na płycie “Wolne”:
Nie rezygnując z właściwych Mister D absurdalnych poetyk i figur, DOROTA wchodzi w emocjonalny mrok, śmiało eksplorując rzadko obecne w muzyce popularnej tematy takie jak wojna, śmierć czy kobiecy erotyzm.
pisze wydawca.
W krótkich, brutalizujących tekstach łączy stylistyki uliczne i poetyckie, tworząc własną: niezwykle emocjonalną, eksperymentalną, liryczną i wybuchową jednocześnie.
„Po prostu używam ich [SBM-u] narzędzi i form, przez które przepuszczam siebie i swoją wrażliwość, zupełnie inną. Dochodzi do erroru. I jest to duże wyzwanie, by z tym całym tak zwanym moim dorobkiem wykonać taki skok w rozjuszony tłum”
– mówiła niedawno Łukaszowi Łacheckiemu w wywiadzie dla Krytyki Politycznej
“To grawitowanie do medium, jakim jest własny głos, fizyczna emanacja osobowości, duszy, wynika z potrzeby wyrażenia czegoś, czego już nie mogę wyrazić w pisaniu. […] Miałam potrzebę wyrażenia zupełnie innych rzeczy, potrzebowałam innych środków.”
Płyta znalazła natychmiast swoich zagorzałych zwolenników, ale i hejterów, którzy będąc przyzwyczajonymi do klasycznej rapowej tradycji , nie rozumieli do końca jej utworów. Poetyka tekstów DOROTY, jej puszczanie oka do publiczności czy zabawa słowem nie musi się każdemu podobać – i bardzo dobrze! Przypominam tu przesłanie klubowego klasyka Eddie Amadora – “Not everyone understands house music. A w naszej redakcji “Wolne” w trybie “on repeat”.
Published May 22, 2023. Words by Artur Wojtczak, photos by arch. SBM.